środa, 30 października 2024

Aktualności bieżące?

Kiedyś za młodych lat w Polskim Radiu nadawana była audycja “Muzyka i aktualności”. Wszelkie informacje bieżące i komentarze do nich, przeplatane muzyką, były przedstawiane w tej ciekawej audycji w każdą niedzielę o godz. 19:00. Dziś informacje bieżące mamy na Internecie a także w radiu i telewizji. Na pewnej stronie internetowej miejscowego stowarzyszenia zobaczyłem, ku mojemu zdumieniu, nazwę “Aktualności bieżące”. Zastanawiam się czy aktualności mogą być niebieżące? Pomyślałem, że czasy się zmieniają, może i pojęcia czasu się zmieniają. Czas przeszły, czas przyszły i czas teraźniejszy nie mają już zastosowania. Zacząłem szukać w leksykonach i słownikach i niestety, ale pojęcie czasu w gramatyce nie uległo zmianie. Odetchnąłem z ulgą. Zatem coś było, coś jest i coś będzie. Skoro więc coś jest, to jest aktualnie, teraz, bieżąco, w tej chwili. Po co więc pisać “aktualności bieżące” wszak wiadomo, że aktualnie oznacza bieżąco. To tak jakby pisać, że coś było i przeszło. Wiadomo, że jak było, to przeszło. Albo po co pisać, że coś będzie, ale nie w tej chwili. Wiadomo, że jeżeli coś będzie, to w przyszłości a nie teraz, w tej chwili. Czasem lubimy przedobrzyć i nadawać podwójne określenie temu samu wyrazowi. Mamy wtedy takie smaczki pisowni i mowy jak “masło maślane”, “fakt autentyczny”, “podskoczyć w górę”, “plus dodatni”, “minus ujemny”, klasyczny nonsens prezydencki “plusy dodatnie i plusy ujemne”. Do tej bogatej kolekcji nonsensów językowych dodajmy “aktualności bieżące” - czego absolutnie nie gratuluję.

Ziemowit Szafran

czwartek, 24 października 2024

Uniwersytet Trzeciego Wieku ( czy zawsze)

 Ostatnio coraz częściej prowadzone są w mediach  dyskusje czy nazwa Uniwersytet Trzeciego Wieku jest właściwa, a jeżeli nie, to jaka wobec tego nazwa byłaby adekwatna. W samej nazwie UTW są dwa wyrazy, które się wydają dyskusyjne. Po pierwsze uniwersytet. Uniwersytet wszak jest placówką naukową, natomiast UTW jest stowarzyszeniem seniorskim. Drugie określenie - trzeciego wieku - nad którym zastanawiają się sami etymolodzy, nasuwa wiele wątpliwości. Dlaczego akurat trzeciego wieku, a nie na przykład seniorskiego wieku? Ktoś powie, że niepotrzebnie się czepiam, drążę sprawę i komu to w ogóle potrzebne? Otóż w dobie starzejących się na całym świecie społeczeństw, coraz więcej mówi się o czwartym wieku. Zaczynamy  coraz częściej w mediach  katalogować ludzi według  wieku szkolnego, produkcyjnego i emerytalnego. Coraz częściej słychać o drugim wieku, trzecim wieku itd. Nazwy przyjmujemy jak słowny wytrych. I ów wytrych wrzuca nas seniorów do bliżej nie określonego "trzeciego wieku". Moim zdaniem lepiej brzmi stowarzyszenie seniorskie lub seniorski uniwersytet.  W tym miejscu trzeba jednak zaznaczyć, że nazwa Uniwersytet Trzeciego Wieku nie wszędzie jest nieadekwatna. Bywają uniwersytety i to całkiem sporo, które na pierwszym miejscu stawiają kształcenie ustawiczne w myśl twórcy koncepcji seniorskich uniwersytetów - profesora dr. prawa międzynarodowego na Uniwersytecie w Tuluzie - Pierra Vellasa. Koncepcja  owa zakładała ścisłą współpracę UTW z uczelniami wyższymi i środowiskiem uniwersyteckim. Z kolei model anglosaski zakładał, że starość nie jest kategorią demograficzną ale społeczną. W związku z tym na uniwersytetach trzeciego wieku mogą studiować osoby nieaktywne zawodowo i niemających zobowiązań rodzinnych. Jeszcze innym z kolei jest model amerykański jako połączenie modeli francuskiego i anglosaskiego. Ciekawy jest z kolei model południowoamerykański, który zakłada powiązanie z uczelniami wyższymi. Studentami południowoamerykańskich UTW są nie tylko seniorzy, ale i osoby społecznie wykluczone. Model chiński z kolei kładzie nacisk na tradycyjne sztuki i przekazywanie ich młodzieży, oraz na kształtowaniu harmonii fizycznej seniorów (ćwiczenia Tai Chi), zaś edukacja ma być nie tylko dobrem dla jednostki, ale też ( w myśl nauki Konfucjusza, ale chyba też, a wręcz na pewno - Chińskiej Partii Komunistycznej) dobrem społecznym. Można założyć z duża dozą prawdopodobieństwa, że UTW w modelu chińskim są pozbawione autonomii, która pozwala na szukanie własnych zajęć wedle zainteresowań studentów, a nie zajęć wedle zaleceń państwa. Polskie uniwersytety trzeciego wieku w większości wypracowały model własny, polski, czyli mieszany. Z każdego zaprezentowanego wariantu wzięły po trochu i utworzyły swoisty konglomerat modeli. Oczywiście są i takie UTW, tyle że w mniejszości, które weszły w struktury uczelni, przyjmując model francuski. Są też takie, które znajdują się pod auspicjami uczelni wyższej na mocy podpisania umowy. I te dwie formy  stowarzyszeń są  najbardziej uprawnione do nazwania ich uniwersytetami. Aczkolwiek bywa i tak, że seniorski uniwersytet będący pod opieką uczelni odchodzi od statutowej misji kształcenia ustawicznego i przechodzi na formy bardziej plebejskie, w których przede wszystkim stawia się nacisk na rekreację, zabawę, wypoczynek i wycieczki. Tylko wtedy nie jest to uniwersytet a stowarzyszenie emeryckie, gdzie ma być łatwo, lekko i przyjemnie. Znany zakopiański dziennikarz  i meteorolog Apoloniusz Rejwa - pracujący przed odejściem na emeryturę w Stacji IMGW na Kasprowym Wierchu powiedział znamienne słowa - " na starość trzeba dbać o głowę i nogi" . O głowę, aby zachować do końca sprawność intelektualną i nogi, aby poprzez ruch zachować do końca kondycję fizyczną. W Polsce przybywa uniwersytetów trzeciego wieku. Tworzone są w miastach, miasteczkach i gminach. Czy zawsze trzeba je nazywać uniwersytetami? W małych miastach gdzie nie ma uczelni, więc i uniwersytety w tych miejscowościach nie mogą  bezpośrednio wejść we współpracę z uczelnią, trudno nazwać owe stowarzyszenia seniorskie, czy emeryckie - uniwersytetami. A dlaczego  trzeciego wieku? Przyjęto bowiem, że wiek pierwszy to lata nauki, wiek drugi lata pracy, wiek trzeci to lata na emeryturze. Niby w zasadzie proste i nie powinno się mieć co do tego zastrzeżeń. A jednak  coraz częściej pojawia się dyskusja w mediach nad nazwą "trzeci wiek" i co za tym idzie uniwersytetami trzeciego wieku. Ów eufemizm "trzeci wiek" oznacza bowiem wiek podeszły i  starość. Nie lubimy nazywać spraw po imieniu. Zatem nie lubimy mówić o starości czy seniorstwie, ale wolimy mówić w formie zawoalowanej "trzeci wiek". A przecież w starożytnej Grecji senior to był człowiek poważany i szanowany. Czy nazywając powszechnie wiek senioralny "trzecim wiekiem" nie ujmujemy mu powagi i rangi? Czy nie lepiej brzmiałaby nazwa Seniorski Uniwersytet? Wiadomo, że na nim kontynuują zajęcia ludzie starsi. Tymczasem jednak mamy Uniwersytety Trzeciego Wieku, choć uczęszczają doń nie tylko osoby   w "trzecim wieku" ale i młodsze i w "wieku czwartym" czyli po osiemdziesiątym roku życia. Kochamy eufemizmy, bo ukrywają faktyczny stan rzeczy, ale czy na pewno jest to dobre i słuszne? Czy nie lepiej brzmi, że senior studiuje na Uniwersytecie Seniorskim. Pod warunkiem, że ów uniwersytet w swojej misji ma kształcenie ustawiczne we współpracy z wyższą uczelnią.

wtorek, 22 października 2024

Dzień pamięci

 W tradycji polskiej, ale nie tylko,  dniem pamięci o osobie zmarłej jest rocznica jej  śmierci. Bywa, że dniem pamięci jest dzień urodzin, choć taka forma wydaje się trochę dziwna, jako że urodziny łączą się z przeżywaniem danego święta, tymczasem nie ma już wśród nas osoby bliskiej lub znajomej. Tym bardziej ogłaszanie dnia pamięci osoby zmarłej w jej imieniny wydaje się nieco dziwaczne, jako że, podobnie jak urodziny, osoba zmarła już ich nie obchodzi. Zatem wypada uznać, że najlepszym terminem na ogłoszenie dnia pamięci jest przypadająca na ten dzień - rocznica śmierci. Wtedy obchodzimy i rocznicę i dzień pamięci. Wszystko jest logiczne, przejrzyste i odświętne. Trudno bowiem obchodzić urodziny lub imieniny bez jubilata lub solenizanta. Jeżeli jednak zadecydujemy się na obchodzenie owego dnia wybierając obojętnie czy imieniny, urodziny lub rocznice śmierci przypadające na ten dzień, to musimy nadać temu dniu  uroczystą oprawę. Wspominamy więc jej osiągnięcia, ale też przytaczamy anegdoty, zapamiętane żarty, zapiski, wydarzenia, bynajmniej nie po to, aby zapełnić czas, ale po to, aby ów dzień i uroczystość były jak obraz wypełniający ramę. Unikajmy jak ognia, akademickiej oprawy, poważnego tonu. Wspominamy bowiem osobę, którą pamiętamy nie tylko jako świetnego organizatora, osobę nam najbliższą, ale też, która rozbawiała nas dowcipami, żartami, a nawet nieraz słownymi lapsusami i pomyłkami. Jesteśmy przecież wielobarwni. Nie raz smutni, innym razem weseli i dowcipni, raz nam się powiedzie a raz nie, innym razem jesteśmy po prostu wkurzeni, aby za chwilę kogoś do serca przytulić. Gdy  wspominamy osobę publiczną, to zadbajmy o wyeksponowanie jej wizerunku stawiając na przykład zdjęcie na sztaludze a przy niej na niewielkim stoliku przykrytym stylową serwetą, bukiet pięknych kwiatów w stylowym wazonie. Wtedy zadbamy o piękną formę i oprawę uroczystości. Ostatnio byłem na dniu pamięci poświęconym znanej osobie stowarzyszenia. Jego założycielce. Nie dość, że wspomnienia przyjęły formę akademickich odczytów, to trzy róże obleczone wstęgą w brawach stowarzyszenia stały w słoiku na podłodze koło katedry. I ten szczegół, wydawałoby się drobiazg, zepsuł oprawę i odświętność dnia. Nie na marne malarze tak dbają o najmniejsze szczegóły. Jeden szczegół umieszczony na obrazie nadaje mu sens i zapobiega banalności. Dbajmy o szczegóły i oprawę jeżeli chcemy, aby poświęcony komuś dzień pamięci był naprawdę odświętny, a nie banalny.

wtorek, 1 października 2024

Forma i treść

 Każda uroczystość wymaga oprawy. Forma i treść są bowiem tak samo ważne. Jeśli nie zadbamy o te  czynniki, uroczystość i prezentacja nie wypadną dobrze. Łatwo wtedy o wrażenie i stwierdzenie, że spotkanie po prostu jest źle przygotowane. Razi forma, razi prezentacja, a w tej bylejakości ginie treść. Oprawa nadaje wymiar odświętności uroczystości. Nawet najpiękniejsze rekwizyty i sztandary nie uratują powagi uroczystości jeśli będzie źle zorganizowana, źle prowadzona. Forma to jakby opakowanie dla treści. Składają się na nią umiejętność prezentacji zaproszonych gości, umiejętność poruszania się, aranżacji przestrzeni wokół siebie, swoboda wypowiedzi i piękno słowa. Gdy te elementy szwankują powstaje wrażanie bałaganu, braku przygotowania, niedopracowanie szczegółów i braku scenariusza. Nie musimy być mistrzami prezentacji. Gdy jednak nie umiemy sobie z tym poradzić, należy znaleźć osobę, mistrza ceremonii, który sobie poradzi. Ważne są bowiem podczas uroczystości lub akademii gesty, mowa ciała, emocje, kontakt wzrokowy. Dbałość o szczegóły jest nie do przecenienia. Każdy źle wypowiedziany tytuł naukowy lub sprawowana funkcja jest źle odbierana. Obniża wartość spotkania. Umiejętność prowadzenia uroczystego spotkania jest zupełnie podstawowym elementem, aby to spotkanie było naprawdę interesujące i podniosłe. Warto o tym pamiętać, aby nie obniżać rangi zebrania. Autorytet u słuchaczy i zaproszonych gości budujemy poprzez pewność siebie, otwartość, piękno i sensowność wypowiedzi.  To co negatywnie wpływa na odbiór przez słuchaczy, to brak przygotowania i niedopracowanie szczegółów. Wtedy zainteresowanie słabnie a wraz z nim ranga spotkania. Słuchacze zamiast nas słuchać coraz częściej patrzą na zegarki lub w telefony komórkowe. Unikajmy tych błędów.