Wczoraj, po raz pierwszy w nowym roku 2025, wybrałem się do kina na film W pokoju obok Pedro Almodovara. Hiszpański twórca, jako nieliczny w mężczyzn, umie robić filmy o kobietach. Nie pomyliłem się. I tym razem film jest o dwóch kobietach, przyjaciółkach. Nie będę streszczał filmu. Zresztą słowo - streszczam - powinno wrócić do naszego słownictwa natychmiast, zamiast słowa spoilerować, nadużywanego w wypowiedziach najprzeróżniejszych ekspertów i celebrytów. Zatem nie będę streszczał, bo to tak, jakby mówić jaki smak ma wino. Trzeba po prostu spróbować. A film trzeba koniecznie zobaczyć. Jeżeli więc nie będę streszczał, to naświetlę po krótce jego problematykę. Obraz Pedro Almodovara stawia kilka pytań, często zadawanych na spotkaniach przyjaciół, podczas rozważań etycznych i filozoficznych na sympozjach. Jak daleko może ingerować państwo i prawo w nasze prawa obywatelskie, prawa wyboru i wręcz prawa człowieka. Czy przypadkiem twórcy prawa nie chcą, nie tylko być bardziej świętymi od papieża, ale nawet świętszymi od Pana Boga stosując zimne i bezuczuciowe przepisy. Takie prawo nie ma uczuć, empatii. Takie prawo nie rozumie cierpienia. Ten wątek poruszony przy końcu filmu warty jest kontynuacji, jeżeli nie przez samego Almodovara, to przez innego reżysera lub reżyserkę ( w Polsce mogłyby się zająć tą tematyką Agnieszka Holland lub Małgorzata Szumowska). Cały zresztą film to są pytania zadawane widzom. Ile może znieść bólu psychicznego i stresu osoba opiekująca się terminalnie chorą? Jak to się na nich odbija? I jaką powinny mieć opiekę, aby wyjść z syndromu wypalenia? To bardzo ważne pytanie? Na koniec pytanie, które przewija się przez cały film, choć ja poruszam je jako ostatnie. Jak pomóc osobie terminalnie chorej wiedząc, że medycznie jej nie pomożemy? Czy można ją zostawić samotną? Oddać do hospicjum, w którym nie zazna bliskości przyjaciół i rodziny, czy też do końca się zaangażować i asystować jej do końca. I w końcu stanąć przed dylematem co robić, nie biorąc w pewnych czynnościach udziału, ale wiedząc o nich? Czy osoba terminalnie chora, świadoma, może nas tak bardzo angażować i zostawić z prawnym problemem? Nie będę pisał o co chodzi, choć zapewne można się domyśleć. Film W pokoju obok wart jest oglądnięcia. Nie jest to amerykański film akcji, w którym bohater uprawia slalom miedzy kulami, bez szwanku. To obraz pełen refleksji, pytań do widzów, na które powinni sobie odpowiedzieć. Polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz