Nadszedł Pani list, nadeszło szczęście, które się w nim kryje
Franz Kafka
Listy - relikt przeszłości? Wyparły je SMS-y, e-maile, komunikatory. Piszemy je szybko, bez zastanowienia, bez pogłębionej treści, banalnie, byle jak i z błędami. Zapomnieliśmy co znaczył list, ile trzeba było na niego czekać, i jakim świętem było otrzymanie listu od rodziców, kochanej osoby, przyjaciela, przyjaciółki itd. Wystarczy jednak zajrzeć do zbiorów epistolografii, zbiorów listów sławnych ludzi (pisarzy, poetów, uczonych, duchownych) aby przekonać się jak był to sugestywny opis naszych przeżyć, tęsknoty za bliskim, nostalgii. Listy słynnych pisarzy to prawdziwe perły nie tylko epistolografii, ale w ogóle literatury. Jakie przeżycia towarzyszą czytając list od ukochanej opisuje Franz Kafka w " Listach do Mileny" "Jak Pani sądzi? Czy mogę jeszcze do niedzieli dostać list? To byłoby rzecz jasna możliwe. Ale ta radość z listów jest bezsensowna. Czy nie wystarcza jeden, czy nie wystarcza, że się wie? Na pewno wystarcza, lecz mimo to opiera się człowiek głęboko w fotelu i pije te listy, i wie tylko, że się nie chce mu przestać pić". I cytat z drugiego listu z Meran 1 czerwca 1920 roku " Jak to pięknie, że otrzymałem Pani list i teraz muszę Jej odpowiedzieć - mimo niewyspanej głowy. Nie wiem, co mógłbym napisać, błądzę tylko pomiędzy wierszami w świetle Pani oczu i oddechu Pani ust, niczym w atmosferze pięknego, szczęśliwego dnia, który nie przestaje być szczęśliwy i piękny, choć głowa jest chora i zmęczona i choć w poniedziałek odjeżdżam przez Monachium". Poznali się w praskiej kawiarni 1919 roku. Zaiskrzyło między nimi od razu. Nigdy jednak nie udało im się żyć w związku. Spotkali się tylko dwa razy. Raz na przełomie czerwca i lipca w Wiedniu 1920 roku, drugi raz 14-15 sierpnia 1920 roku w Pradze. Oprócz tego kila chwilowych odwiedzin chorego Franza przez Milenę. Cały romans, cała miłość pozostała w listach. Znamy jednak tylko listy Franza Kafki. Listy Mileny Jesenkiej nie zachowały się. Na podstawie listów pisarza dowiadujemy się o czym pisała do niego Milena. On pisał o tym, o czym nie dowiemy się z jego powieści. Pisze więc o miłości, udrękach, lękach, chorobach. Swoją samotność, swoje cierpienie przelewał na papier listowy, jakby to był nie list, ale modlitwa, wręcz skarga, albo rozmowa zakochanych w cztery oczy w kawiarni lub przytulnym pokoju. Jakże musiało działać oczyszczająco na psychikę i serce Franza pisanie do Mileny. Przytaczam motto z listu do Mileny "Nadszedł Pani list, nadeszło szczęście, które się w nim kryje". Bywało że pisał listy codziennie. Tak jakby owo pisanie miało rekompensować fizyczny brak ukochanej. A przecież miłość domaga się spełnienia, a więc bycia razem, wspólnego dzielenia swojego losu w szczęściu i nieszczęściu, wspólnej radości i wspólnego smutku. A jednak okazało się to niemożliwe do spełnienia. Milena Jesenska - pisarka, dziennikarka, maltretowana przez swojego ojca, znanego chirurga i neurologa, przez którego została zamknięta na rok w zakładzie psychiatrycznym. Ojciec nie chciał dopuścić do jej małżeństwa z Ernestem Pollakiem - Żydem. Z mężem też nie była szczęśliwa. Zdradzał ją z innymi kobietami. Tak zrodziła się miłość do Franza Kafki. Tragiczny los pisarki dokonał się w obozie koncentracyjnym w Ravensbruk, w którym została zamordowana. Namacalnie spełniło się proroctwo autora "Procesu" i "Zamku" o totalitaryzmie, gdzie człowiek jest tylko nędznym robakiem w zbrodniczej machinie państwa totalitarnego. Na szczęście dla Kafki już po jego śmierci.
Pisząc listy dokładać trzeba staranności w pisaniu. Co innego bowiem mówić, mową potoczną. Tak dziś piszemy na komunikatorach i na mailach. Jest to więc zapisana mowa potoczna, pełna kolokwializmów. List natomiast wymaga zwięzłości, staranności, zastanowienia o czym chcemy napisać, aby to co napiszemy było eleganckie, napisane pięknym słowem. Zdarzały się też często listy pisane emocjonalnie, w których już samo pismo zdradzało emocje. Tak pisali listy wielcy artyści, pisarze i uczeni. Podobnie staraliśmy się pisać i my. Pisaliśmy na papierze listowym. Najpierw rozpoznawano charakter pisma. Pismo świadczyło o nas. Było pierwszym znakiem rozpoznawczym nas. Potem przechodziło się do czytania. Najpierw jednak, podobnie jak pisze Franz Kafka, szukaliśmy miejsca, owego fotela, aby można było "błądzić między wersami w świetle Pani oczu i oddechu Pani ust" i czytać jakbyśmy "te listy pili". Czytać kilka razy, rano i wieczorem, do snu i po przebudzeniu. Listy od ukochanej osoby przecież tylko napisane, ale tak napisane, jakby w momencie czytania kochany - kochana byli obok nas, byli z nami, siedzieli przy nas.
Zapomnieliśmy dziś w coraz bardziej pędzącym świecie, że list przykuwał naszą uwagę, był jak święto, czymś uroczystym, wyjątkowym co pobudzało naszą wyobraźnię. W świecie komunikatorów i emotikonów zapomnieliśmy o pisaniu listów. Pisaniu słowami pełnymi miłości, wycyzelowanymi, starannymi i eleganckimi. A przecież w czasach gdy pióro zastąpił laptop, można pisać listy na przykład na Wordzie, na którym można znaleźć odpowiednią czcionkę podobną do pisma i napisać list pełen uczuć. Wymaga to skupienia i wsłuchania się w siebie, o czym chcemy pisać, aby czytająca osoba mogła się wzruszyć słowami i je "pić". Słowo pisane w liście znaczy więcej od mowy potocznej i maili. To wręcz literacko ujęte słowa dla drugiej osoby, oznaczające szacunek i zaufanie do niej, a nawet miłość. Takie są listy Kafki do Mileny.
Polecam gorąco przeczytanie listów Franza Kafki i Mileny Jesenskiej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz