piątek, 26 kwietnia 2024

Samotność przez chwilę

  Z samotnością zdążyłem się oswoić. Czy to oznacza, że się przyzwyczaiłem? Otóż sam zadaję sobie pytanie, na ile zdołałem się z nią oswoić i czy na pewno przyzwyczaiłem się do niej. Weryfikacją jest przyjazd do mnie na dłużej moich dzieci. Radość jest wtedy nieopisana. Gdzieś znika na parę dni cisza pokojów wypełniona grającym telewizorem. Wydaje się, że jest nas pełno nawet gdy jesteśmy tylko we dwoje. Czas jednak płynie nieubłaganie i w końcu przychodzi dzień rozstania. Dzieci mają swoje życie, swoją pracę, swoje rodziny do których prędzej czy później muszą wrócić. I gdy zamkną się drzwi za nimi, wtedy jakby przez dziurkę od klucza  wchodzi do domu samotność razem z chandrą. Zastanawiam się czy bardziej jest to ponowne odczucie  samotności czy też chandra. Chyba jednak to drugie, ponieważ zdążyłem się szybko przyzwyczaić do bycia razem. Błąd polega na tym, że w chwili radosnego powitania naszych dzieci zupełnie zapominam o tym, że wkrótce wyjadą. Ten radosny stan bycia razem przesłania mi oczywisty fakt, że wkrótce wyjadą. Znów więc zostanę sam i przyjdzie mi znów czekać długie tygodnie, aż przyjadą choćby na weekend.  Przez pierwsze godziny nie wiem za co się wziąć. Tak jakby tęsknota przytłumiała wszelkie myśli. A przecież tyle jest do zrobienia i można spokojnie zająć sobie czas. Jednak nie. Myśli o dzieciach, które wyjechały przed chwilą, przeważają. Potrwa to zapewne jeden dzień. Przeważnie na drugi już przywykam do tego stanu rzeczy i żadna chandra mi nie dokucza. Pozostaje samotność i świadomość tego, że jest się sam i żadne media społecznościowe tego nie zniwelują. Owszem można chwilę porozmawiać, zobaczyć siebie, ale po pewnym czasie kończymy rozmowę i wracamy do rzeczywistości bycia samemu. Pozostaje czekanie, aż znów przyjadą na parę dni. Dlatego tak ważne dla mnie jest wychodzenie z domu. Działanie w różnych grupach i stowarzyszeniach. Pozwala to na pracę społeczną, spotkania towarzyskie, zawieranie znajomości. Prawdziwa samotność zaczyna się bowiem wtedy, gdy już nie mamy komu otworzyć drzwi, nie mamy do kogo zadzwonić, ani na kogo czekać. Dopóki działamy, dopóki mamy zajęcie i znajomości dopóty nie jesteśmy sami. Chandra i poczucie samotności przychodzą tylko na chwilę, bowiem każde rozstania są smutne i niosą ze sobą tęsknotę, aż wejdziemy znów w rytm naszych zajęć i znajomości.

Brak komentarzy: